Archiwum listopad 2002, strona 2


lis 06 2002 Czasem trzeba....
Komentarze: 2

"Czasem trzeba cierpiec, zeby moglo nadejsc szczescie...
  Czasem trzeba samemu dojsc do tego szczescia, bo inaczej samo nigdy nie przyjdzie."

Tak jakos przyszlo mnie to do glowy.. nie wiem czy juz gdzies to slyszalem czy jak ale nagle pojawilo mi sie w myslach.. Ale zeby dojsc do szczescia musialbym nie myslec o przykrych rzeczach.. a to jest ciezkie. ale nie niemozliwe.. przy odrobinie checi...
Czasem mysle czy takie zapominanie o czyms na sile... tylko o to by bylo latwiej jest dobre... czy nie oszukuje siebie samego w takim wypadku.. przykryje wtedy smutek radoscia ale nie mam pewnoscie ze nie wyjdzie on na wierzch, hyba ze nie bede juz o tym pamietal i tylko przypadek to spowoduje...

no ale niewazne... jutro ciezki dzien.. najgorszy dzien szkolny w calym tygodniu... ale jakos to bedzie.. musi byc.. i nie bedzie inaczej...

 

mars : :
lis 05 2002 cos wesolego... chyba...
Komentarze: 1

Napaisze cos wesolego zeby nie bylo ze wszystko mnie doluje.

A wiec....

Sa w moim zyciu z pewnoscia radosne chwile.. i w cale nie ma ich tak malo.. nawet powiedzialbym ze przewazaja... tylko sa zacmione przez te niemile, nie chciane rzeczy... i to one sa zazwyczaj najbardziej pamietane... bynajmniej przeze mnie.. Lecz spotyka mnie wiele dobrego...  Zawsze(prawie) jest ktos kto  potrawi sprawic ze bede wesoly... chociaz przez chwile.. i wlasnie te chwile daja jakas ulge.. nie mysle wtedy o tym co jest zle...
Moglbym napisac ze mam wiele przyjaciol itp... ale sklamalbym wtedy..... Dlatego nie  napisze tego :P
Istnieje tez ktos... kto jest i to wystarczy... chyba...

Nie... nie potrafie pisac o czyms milym jesli nie mam powodu do tego... znacznie latwiej pisac to co chcem napisac... ale nie zawsze moge....

mars : :
lis 04 2002 życ dalej...
Komentarze: 1

Meczy mnie juz to... to czekanie na kolejny dzien.. kolejny nodny monotonny dzien.. czekanie na wydarzenia ktore wplyna na me zycie... ale te wesole bo tych zlyh mam dosc.. wiem ze i tak nie uwolnie sie od nich.. wiec lepiej myslec o tych dobrych ale nawet te obracaja sie w meczace mysli... bo wiem ze moga juz nie powrocic.. mam nadzieje ze sie myle..

Ale trzeba zyc dalej... bo nikt nie wiem co wydarzy sie jutro.. moze jutro wlasnie bedzie odrodzeniem naszego nudnego zycia.. ktos znow sprawi ze bedzie naprawde wazne i nie powtarzalne... a wiec bede czekal cierpliwie choc wiem ze bedzie to trudne.. bede czekal na swoje szczescie.. na swoje wlasne, szczesliwe zycie...  oby nadeszlo....

mars : :
lis 03 2002 nadchodzi poczatek...
Komentarze: 0

Niedobrze sie dzieje ze mna. A moze dobrze. Z jednej strony jest mi coraz lzej.. nie ma juz tylu mysli atakujacych zewszad.. nie sa juz tak meczace.. hyba sie w czesci pogodzilem z tym co bylo.. najwidoczniej tak musialo byc.. wiec moze lepiej ze sie stalo.. ze szkola tez jest lepiej.. co prawda wciaz nienawidze tam hodzic ale uczyc sie trzeba, a ostatnio stwierdzilem ze skoro marnuje czas to moge go zmarnowac uczac sie czasem.. Oj nie dobrze z moja glowa sie dzieje. ale to nic.. tak jest lepiej...hyba.. a moze tylko dla mnie lub sobie wmawiam ze jest lepiej i pisze tego bloga ktory prawdopodobnie dla innych( o ile kts to przeczyta) jest to tylko bezsensowny belkot... ale ujme to tak: mam w dupie co o mnie pomysla inni... i tak mnie to nie zmieni.. wiec jaka roznica...  moze nie jestem zbyt normalny ale zawsze jestem..  wiec tym optymistcznym :) akcentem koncze moj dzisiejszy wpis.....  a streszcze go tak : TO JEST POCZATEK KONCA PO KTORYM BEDZIE NOWY POCZATEK WSZYTKIEGO... (i niczego ale to tak na marginesie)

mars : :