mars

dlugo nic nie pisalem, i dlugo nic nie napisze na tym blogu... bo nie czuje potrzeby.. juz nie.. na szczescie

ostatnio nie spotykalo mnie wiele radosnych rzeczy.. ale z cala pewnoscia moge powiedziec ze czuje sie coraz lepiej.. i tak se mysle, czy jak bede mogl wrescie powiedziec ze jestem szczesliwy.. to czy moje wpisy na blogu sie zmienia.. beda wszystkie wesole.. i kazdy wczesniejszy bede traktowal jako jakies brednie..  nie wiem jak to opisac.. wiec nie bede.. napewno moj poglad na swiat i zycie bedzie inny... ale czy az tak zeby o wszystkim zapomniec.. chyba nie..  a teraz doszedlem do wniosku ze lepiej nie bede juz dzis myslal bo to moze sie zle skonczyc :)...

chcialem cos napisac nowego w moim blogu ale nie udalo sie.. trudno.. nic straconego...

nasze szczescie nie nalezy do nas... nie mozemy go w pelni kontrolowac... sprawic ze w ciagu jednej chwili ze smutku zaczniemy byc szczesliwi... mamy na to tylko czesciowy wplyw..  czesto inni wplywaja na nasze zycie.. na to czy bedzie szczesliwe czy smutne.. my mozemy sie tylko z tym niezgodzic... nie przyjac tego..

chcialbym plakac.. ze szczescia.. nie moge..